Tytoń podgrzewany. Szkodzi, nie szkodzi? Mało badań, dużo mitów

Podgrzewane wyroby tytoniowe są zarówno szkodliwe, jak i silnie uzależniające. Nikotyna jest nikotyną. Niezależnie z jakiego pochodzi źródła – mówi prof. Dorota Kaleta, obalając główne mity na temat podgrzewanego tytoniu. Tych nie brakuje, stąd projekt naukowców z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi pt. „Wpływu tytoniu podgrzewanego na zdrowie”.  

Mit pierwszy. Używanie podgrzewanego tytoniu nie szkodzi.  

Absolutnie tak nie można stwierdzić. Pierwsze badania naukowe potwierdzają, że podgrzewacze tytoniu mają szkodliwy wpływ na zdrowie, w tym układ sercowo-naczyniowy i oddechowy – mówi prof. Dorota Kaleta, Kierownik Katedry Higieny i Epidemiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Na dowód wylicza skład dymu tytoniowego. Czyli aldehyd, formaldehyd, akroleina, nitrozamina, a przede wszystkim szkodliwa substancja uzależniająca jaką jest nikotyna. W podgrzewanych wyrobach tytoniowych skład jest taki sam. – Wprawdzie emisja substancji smolistych charakterystycznych dla tradycyjnych papierosów może być mniejsza, ale poziomy wielu innych szkodliwych związków są wyższe. Zawartość nikotyny jest niemal identyczna – tłumaczy badaczka. Od razu dodaje, że nawet jeśli pewnych substancji chemicznych jest mniej, to wcale nie oznacza proporcjonalnie mniejsze ryzyko wystąpienia choroby związanej z paleniem. – Ryzyko może być dokładnie takie samo – podkreśla. Dodatkowo, podobnie jak przy użyciu papierosów tradycyjnych, używanie tytoniu podgrzewanego naraża na działanie szkodliwych substancji nie tylko bezpośrednich użytkowników, ale również osoby postronne. 

Mit drugi. Używanie podgrzewanego tytoniu jest szkodliwe, ale mniej niż innych wyrobów tytoniowych.  

Nie mamy na to dowodu. To wymaga długoletnich obserwacji i prowadzenia badań epidemiologicznych. Na rynku są badania na modelach komórkowych i zwierzęcych, ale na ludziach takich badań jest niewiele – wyjaśnia prof. Kaleta. Poza tym, jak zaznacza, te, które są, często finansuje przemysł tytoniowy, więc ich wiarygodność, ze względu na naturalny konflikt interesów, pozostaje wiele do życzenia.  

Mit trzeci. Zawarta w tytoniu podgrzewanym nikotyna nie powoduje uzależnienia.  

Powoduje. Nikotyna jest nikotyną – substancją o właściwościach szkodliwych dla zdrowia i psychoaktywną o bardzo silnych właściwościach uzależniających. Niezależnie z jakiego pochodzi źródła – mówi jasno ekspertka. Przy okazji podaje długą listę związanych z używaniem tej substancji schorzeń jak: wzrost częstości akcji serca, ciśnienia, ryzyko nadciśnienia, zawału, udaru, miażdżycy. Nikotyna przede wszystkim jednak powoduje uzależnienie, które również zostało sklasyfikowane przez WHO jako choroba.  

Mit czwarty. Jeżeli ktoś jest uzależniony od papierosów, to używanie podgrzewanego tytoniu może ułatwić rzucenie palenia.  

Nie jest to udowodnione. Nie potwierdza tego ani Światowa Organizacja Zdrowia ani Europejskie Towarzystwo Oddechowe – zaznacza prof. Kaleta i przypomina: – Podgrzewane wyroby tytoniowe są zarówno szkodliwe, jak i silnie uzależniające.  

W tym wypadku dodatkowo istnieje ryzyko, że palacze zamiast rzucić palenie tradycyjnych papierosów, zamienią produkt tytoniowy na inny. – Co gorsza, mogą stać się podwójnymi użytkownikami tytoniu, czyli będą stosowali tradycyjne papierosy i tytoń podgrzewany – wyjaśnia prof. Kaleta. Według badań, które przytacza, u takich użytkowników ryzyko zawału jest pięciokrotne większe niż u osób, które palą wyłącznie tradycyjne papierosy. – Takie mity powstają często nieprzypadkowo. Są częścią taktyki marketingowej koncernów tytoniowych – podsumowuje badaczka wszystkie wątpliwości.  

Są już pierwsze wnioski z badań 

Obecnie w Polsce istnieją trzy powszechnie używane odrębne grupy wyrobów nikotynowych. Czyli papierosy, e-papierosy i podgrzewacze tytoniu. W tych ostatnich źródłem nikotyny są wkłady tytoniowe podgrzewane przez specjalną grzałkę. W Polsce dostępne są stosunkowo krótko, bo od 2017 roku. Stąd mało badań, dużo mitów i w efekcie projekt naukowców z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi pt. „Wpływu tytoniu podgrzewanego na zdrowie” mający pomóc dostarczyć obiektywnych danych na temat skutków zdrowotnych używania podgrzewanego tytoniu.  

Główną osią projektu jest przebadanie w ramach badania kliniczno-kontrolnego 200 mężczyzn od 18. do 55. roku życia używających tytoniu podgrzewanego. Specjaliści porównują ich stan zdrowia i wybrane parametry z tzw. grupą kontrolną. Czyli z tymi, którzy nie używają tytoniu podgrzewanego ani innych substancji zawierających nikotynę.  

Badania odbywają się w Szpitalu św. Rodziny w Łodzi. Za lekarzami już część badań laboratoryjnych. Na pełne wyniki jeszcze trochę za wcześnie, ale pierwsze wnioski eksperci już widzą. – Wśród osób, które regularnie stosują tytoń podgrzewany, obserwujemy zaburzenia w profilu cytokin stanu zapalnego. To oznacza, że ci pacjenci mają zwiększone ryzyko chorób układu oddechowego. Na pewno więc stosowanie wyrobów z podgrzewanym tytoniem nie jest bez konsekwencji zdrowotnych – wyjaśnia prof. Kaleta. Inne dostępne międzynarodowe badania wykazały też: wzrost częstość akcji serca, ciśnienia i sztywność tętnic. Co z najczęściej kojarzonym skutkiem palenia, czyli rakiem płuc? – Ten nowotwór rozwija się po 20-30 latach używania tradycyjnych papierosów. W wypadku podgrzewanego tytoniu nie mamy jeszcze długofalowych badań i obserwacji – wyjaśnia prof. Kaleta. – Żeby wiedzieć więcej o wszelkich skutkach i chorobach związanych z paleniem podgrzewanego tytoniu, trzeba byłoby powtórzyć to, co badamy teraz, za jakiś czas. Najlepiej w tej samej populacji. Wtedy będziemy wiedzieli na pewno, jakie jednostki chorobowe występują u tych osób – dodaje ekspertka. 

Badania potrwają do końca roku. Chętni, którzy chcieliby zostać przebadani w ramach projektu, mogą się jeszcze zgłaszać do specjalistów ze szpitala. 

Rola szkoły i miejsca pracy

Druga część programu obejmuje działania informacyjno-edukacyjne. W lutym naukowcy zorganizowali konferencję naukowo-szkoleniową dla przedstawicieli inspekcji sanitarnej, nauczycieli, młodzieży szkolnej, pracowników uczelni i studentów. Wszystko po to, by poszerzyć wiedzę społeczeństwa na temat nowych wyrobów tytoniowych. – Ograniczanie zdrowotnych i społecznych skutków używania nikotyny to wspólne zadanie dla medyków, jednostek oświaty, samorządów – podkreśla prof. Kaleta. 

Dużą rolę odgrywają tutaj: szkoła i miejsca pracy. Zdaniem ekspertów to właśnie one powinny stanowić przestrzeń do prowadzenia edukacji na temat skutków uzależnienia od nikotyny i tzw. prewencji inicjacji nikotynowej. 

Przygotowaliśmy dla młodzieży prezentację dotyczącą stosowania podgrzewanego tytoniu i jego wpływu na zdrowie, a dla nauczycieli propozycję lekcji z materiałami, które mogą wykorzystywać – opowiada prof. Kaleta. Jak zauważa, zainteresowanie ze strony szkół tym tematem jest naprawdę spore. 

Lada dzień specjaliści z UMED-u we współpracy z Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego uruchomią też kurs e-learningowy m.in. dla lekarzy, pielęgniarek, specjalistów zdrowia publicznego, a także pracowników Państwowej Inspekcji Sanitarnej. – Mamy nowy wyrób i musimy wiedzieć, jak się zachowywać w stosunku do pacjentów, którzy go używają, jakie zajmować stanowisko w tej sprawie – wyjaśnia prof. Kaleta. Kurs pt. „Poradnictwo antynikotynowe – papierosy, e-papierosy, podgrzewacze tytoniu” jest nieodpłatny. Treść wideo wykładów ograniczono do praktycznych informacji. 

Eksperci planują również przygotowanie z Towarzystwem Chorób Płuc rekomendacje dla lekarzy dotyczące interwencji antytytoniowej i postępowania z pacjentem, który używa systemów podgrzewających tytoń. – Są to zupełnie nowe rzeczy i takich rekomendacji jeszcze nie ma w Polsce – wyjaśnia prof. Kaleta.  

Palenie tylko w wyznaczonych do tego miejscach 

A niejasności nie brakuje, dlatego zdaniem ekspertów warto też od początku jasno ustalić kwestie np. legislacji. – Firmy tytoniowe starając się pokazywać, że podgrzewany tytoń jest produktem mniej szkodliwym, który może służyć leczeniu uzależnienia, mogą potem chcieć zmodyfikować akcyzę, podatek na wyroby tytoniowe. Albo walczyć o dopuszczenie stosowania tytoniu podgrzewanego w miejscach publicznych czy pomieszczeniach zamkniętych – przewiduje prof. Kaleta. 

Obserwowaliśmy zresztą już takie sytuacje. Gdy na rynku pojawiły się e-papierosy, ustawy zakazywały palenia w miejscach publicznych jedynie tradycyjnych papierosów. Dopiero z opóźnieniem w ustawie uwzględniono nowe wyroby tytoniowe. Tak samo było w wypadku podgrzewanego tytoniu. Obecnie palenie zarówno tradycyjnych papierosów, jak i nowatorskich wyrobów tytoniowych, do których zaliczane są e-papierosy i od niedawna tytoń podgrzewany, możliwe jest wyłącznie w wyznaczonych do tego miejscach. 

Ograniczenia te mają pomóc zmniejszyć liczbę osób uzależnionych od nikotyny. Szacuje się, że w Polsce regularnie, czyli codziennie, podgrzewanego tytoniu używa około 5 proc. społeczeństwa. Ponad 20 proc. przyznało, że próbowało takich wyrobów, a ponad 10 proc. używało takich produktów w ciągu ostatnich 30 dni.  

Jeszcze gorzej te statystyki wyglądają, jeśli chodzi o tradycyjne papierosy. Pali je regularnie 25 proc. dorosłych Polaków. Z e-papierosów korzysta 15 proc. społeczeństwa. Oprócz tego mamy jeszcze zupełnie nową, wcześniej nieobserwowaną grupę, czyli podwójnych użytkowników wyrobów tytoniowych – to ok. 10 proc. społeczeństwa. 

Co sześć sekund umiera kolejna osoba  

W porównaniu z latami 80., kiedy to 30 proc. kobiet i 70 proc. mężczyzn paliło, można mówić o mniejszej liczbie palaczy. Przynajmniej w wypadku mężczyzn. W tej grupie zanotowano 2,5-krotny spadek. W tej chwili wyrobów tytoniowych używa jednak 23 proc. kobiet, tu zmiana jest więc praktycznie niewidoczna. – Pokazuje to niebezpieczną ewolucję rynku wyrobów tytoniowych – ocenia prof. Kaleta.  

Po pierwsze firmy tytoniowe skierowały działania marketingowe właśnie na kobiety. – Produkowano papierosy typu slim, mentolowe, zapachowe – wylicza prof. Kaleta. 

Po drugie wszelkie aktywności ze strony państwa, jak działania edukacyjne, informacyjne o szkodliwości palenia, kierowano przez lata głównie do mężczyzn. Badania profilaktyczne tej grupy ujęto nawet swego czasu w Narodowym Programie Zdrowia. Kobiety nie zostały objęte takimi działaniami. 

Tymczasem palenie tytoniu zabija każdego roku na świecie prawie sześć milionów ludzi, z czego około 600 tys. biernych palaczy. Co sześć sekund umiera kolejna osoba z powodu palenia. W Polsce z powodu chorób odtytoniowych umiera około 90 tys. osób rocznie.  Palenie tytoniu skraca życie średnio o 10 lat i jest jedną z głównych przyczyn przedwczesnych zgonów wśród osób dorosłych.  

Do tego ponad dwa miliony Polaków choruje na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc – 90 proc. przypadków to skutek palenia tytoniu. U palaczy 25-krotnie wzrasta też ryzyko raka płuc. Co roku w Polsce odnotowuje się 21 tys. nowych zachorowań na ten nowotwór. 

Oprócz tego palenie tytoniu powoduje 18 różnych typów nowotworów, m.in. raka przełyku, krtani czy trzustki.  

Zobacz też:

Skomentuj:

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments